Dość łatwo jest zacząć uczyć się języka obcego. Stosunkowo szybko można przyswoić podstawowe zwroty, słownictwo i gramatykę, które są niezbędne do prowadzenia prostych konwersacji. Opanowanie materiału na początkowych poziomach językowych, jak A1, czy A2 jest osiągalne dla większości uczących się w dość krótkim czasie. Dużo większym wyzwaniem okazuje się wytrwanie w nauce i przechodzenie na wyższe poziomy znajomości języka. Sporej pracy własnej i cierpliwości wymaga zgłębianie niuansów gramatycznych, zapamiętywanie bardziej zaawansowanego słownictwa, czy rozmawianie na bardziej abstrakcyjne tematy. Co zrobić, by się nie zniechęcić? Gdzie szukać motywacji do nauki i jak podtrzymać zainteresowanie wybranym językiem?
Określ swój cel
Przede wszystkim, warto ustalić swoje cele nauki języka obcego. Jest to niezbędne do skutecznego przyswajania języka, stanowi też swego rodzaju filar podtrzymujący cały proces, gdy poczujemy zmęczenie, czy zwątpienie. Okres zniechęcenia, czy znudzenia łatwiej przetrwać, gdy mamy określony w czasie cel. Warto go sobie zapisać i powiesić w widocznym miejscu, co jakiś czas sobie o nim przypominać i do niego wracać, w razie potrzeby modyfikować. Żeby robić coś skutecznie i sprawnie, musimy wiedzieć w jakim celu to robimy. Mając określony cel nauki, będzie nam też trudniej odłożyć język na później, cały proces przyswajania języka stanie się bardziej realny i będzie szedł sprawniej. Jeżeli cel jest osiągalny i dobrany do naszych potrzeb, to łatwiej będzie pracować nad systematycznością nauki, nad wyrobieniem optymalnego dla nas tempa działania. Można określić swój cel główny, jako np. opanowanie języka na poziomie A1 w ciągu sześciu miesięcy, a w ramach celu głównego stworzyć cele mniejsze krótkoterminowe, np. opanowanie słownictwa "części ciała" w ciągu dwóch tygodni, przesłuchanie kilku odcinków podcastu językowego w ciągu miesiąca, przećwiczenie rozmowy tematycznej "w sklepie" do następnego tygodnia. To jakie sobie postawimy cele, rzutuje na cały proces nauki języka. Warto przy tym pamiętać, że efekty pracy nad językiem są szybciej widoczne na niższych poziomach.
Przygotuj plan działania
W zależności od tego, jakie cele nauki zostały przez nas wybrane, na ich bazie można stworzyć plan działania, który będzie pozytywnie wpływał na przebieg całego procesu nauki. Plany mogą mieć różną formę i ważne jest, by wybrać taką, która do nas przemawia, a nie odpycha. Jeśli ktoś nie cierpi planowania, to nie ma sensu się do tego zmuszać. Jednak będę starała się Was przekonać, że planowanie w kwestii nauki języka jest istotne i pomocne. Pomaga w ćwiczeniu systematyczności i eliminuje zapomnienie o języku w trakcie tygodnia (a wiadomo, że w natłoku spraw codziennych łatwo zapomnieć o aktywnościach nadprogramowych). Plan może być ogólnie przyjętą koncepcją, np. codziennie po pracy spędzę 20 minut na nauce języka lub bardziej konkretny, np. w poniedziałki o 20:00 ćwiczę pisanie, w środy o 19:00 konwersacje itd. W przypadku wzrokowców i osób zadaniowych znakomicie się sprawdza odhaczania, czy przyznanie sobie plusa przy zrealizowanej zaplanowanej aktywności. Faktem jest, że jeżeli uda nam się wygospodarować każdego dnia choćby piętnastominutowy okres czasu na naukę języka, to już wspaniale (pamiętając, że tu znaczenie ma systematyczność, a nie długość "siedzenia nad książkami"), bo krótkie i częste sesje nauki dają lepsze efekty (zakładając, że jesteśmy skoncentrowani, a nauka jest urozmaicona) niż długie jednorazowe siedzenie nad obszerną dawką materiału językowego.
Wypracuj językową rutynę dnia
Rutyna w tym kontekście może brzmi niefortunnie, ale chodzi o to, by sporządzony plan działania wprowadzić w życie. Na naszą korzyść przemawia wypracowanie regularnego zwyczaju nauki języka - im częściej, tym lepiej. Nie warto przesadzać z długością takiej sesji naukowej, lepiej skupić się na jej jakości, różnorodności i utrzymaniu regularności. Kiedy nauka języka staje się czymś normalnym, typową częścią zwykłego dnia, systematyczność pracy mamy zapewnioną. Czy to oznacza, by przyjętą rutynę realizować zawsze i wszędzie, bez opcji odstąpienia od niej nawet jak się źle czujemy, czy mamy gorszy dzień? Oczywiście, że nie! Nie warto tu robić nic na siłę, nie warto się zmuszać, by język nie kojarzył nam się z przykrą koniecznością. To ma być przyjemna rutyna ;)
Zaangażuj emocje, baw się dobrze
W trakcie wypracowywania zwyczaju systematycznej nauki nie można zapomnieć o tym, że podejmowane aktywności muszą sprawiać nam przyjemność, interesować nas, dobrze by były związane z naszymi doświadczeniami i emocjami. Jeśli tematycznie nie są, to zawsze można sprawić, by były. Pozytywne skojarzenia i miło spędzony czas będą działać jak motywatory. Z kolei odwołanie się do własnych doświadczeń i emocji przyspieszy proces nauki, lepiej się skoncentrujemy na nowym materiale i lepiej go zapamiętamy, jeśli przełożymy go na własne życie. Jeśli uczymy się nowych słów raczej szybko stracimy koncentrację czytając nudne listy ze słowniczków, ciężko będzie to zapamiętać, a jak już się uda, to szybko może nam to z głowy uciec. Jeśli jednak tę samą grupę wyrazów przerobimy w sposób zróżnicowany i angażujący nasze emocje, to szansa na zapamiętanie materiału na dłużej jest już znacznie większa. Słownictwa warto uczyć się w kontekście, kontekst z kolei warto odnieść do siebie. Ucząc się czasowników opisujących czynności wykonywane na świeżym powietrzu, możemy to robić aktywnie - używać czasowników w zdaniach opisujących nasze zwyczaje, czynności wykonywane przez naszych bliskich, czy znajomych, można też wykonywać te czynności i jednocześnie nazywać je w języku obcym. Jeśli ktoś lubi opowieści, może z nowego słownictwa ułożyć ciekawą historyjkę. Można też korzystać z materiałów interaktywnych i tworzyć własne fiszki (warto przy słówkach dodawać przykładowe zdania!). W zależności od tego, co lubimy, trzeba to włączać do nauki języka (jeśli jeszcze nie wiemy, co leży nam najbardziej w nauce języka obcego, to po prostu trzeba tego szukać, eksperymentować). Najlepiej się uczymy poprzez aktywne przetwarzanie nowego materiału, przez działanie.
Doceniaj swoje sukcesy - małe i duże!
Poczucie odniesienia sukcesu działa jak turbo napęd motywacyjny. Często jednak trudno siebie samego docenić, zwłaszcza za małe osiągnięcia, bez których przecież nie byłoby tych większych. Chciałoby się, by efekt nauki był szybki, wyraźny, namacalny, najlepiej od razu widoczny. Super by było, gdyby po miesiącu nauki nowego języka już płynnie i poprawnie rozmawiać za granicą. To tak nie działa. I tu wracamy do punktów o celach i planach. Warto mieć cel główny, większy, długoterminowy. Warto też jednak stworzyć sobie cele mniejsze, krótkoterminowe, a po ich osiągnięciu nagradzać siebie i chwalić, dostrzec swój sukces! To właśnie te drobne sukcesy tworzą szczebelki na drabinie prowadzącej do osiągnięcia celu głównego. Docenianie swoich sukcesów jest jak "dawanie sobie kopa na rozpęd". Widzimy, że coś nam wyszło, więc idziemy po więcej. Wiele osób ma z tym jednak trudność. Warto nad tym pracować. A docenić można wszystko, np. nauczenie się 10 słówek, zrobienie transkrypcji z krótkiego filmu, zaśpiewanie piosenki w języku obcym, przeprowadzenie rozmowy w sklepie, na lotnisku, w restauracji, przeczytanie artykułu na interesujący nas temat, posłuchanie podcastu językowego i cokolwiek nam jeszcze do głowy przyjdzie.
A co w chwili zwątpienia?
Trzeba zdać sobie sprawę, że taka chwila na pewno się pojawi. I co wtedy? Nic takiego. Po prostu może to czas na krótką przerwę, może trzeba zmienić aktywności (czegoś jest za mało, a czegoś za dużo), a może zwyczajnie czas zweryfikować własne cele i plany. Czasem wystarczy nic nie robić i złapać oddech, a po chwili przyjdzie uczucie, że czegoś nam w życiu brakuje bez aktywności językowej. Są też sytuacje, że przydatna jest nowa inspiracja, przypomnienie, dlaczego uczymy się języka, w jakim celu, po co będzie on nam potrzebny. W takich sytuacjach ważne jest też, by przyjrzeć się, czy nie narzuciliśmy sobie zbyt dużego lub zbyt wolnego tempa, czy nauka nie stała się zbyt monotonna. Mózg lubi się uczyć, jeśli coś jest dla niego interesujące, emocjonujące, niesztampowe. W chwili zwątpienia zatem należy szukać sobie językowych przyjemności i urozmaiceń. Może to będzie książka, gra, a może film z aspektem nauki języka, może to wyjazd do innego kraju i posłuchanie języka w jego naturalnym otoczeniu, może to pójście do zagranicznego muzeum, w którym opisy poczytamy w języku obcym. Trzeba zapytać siebie, co chcielibyśmy robić z językiem i co daje nam największą frajdę, a potem to połączyć i gotowe ;)
Jestem na A2, mogę się zatrzymać?
No pewnie! Jeśli taki był Twój cel lub tak został zmodyfikowany, jeśli nie czujesz potrzeby wchodzenia na kolejne poziomy językowe, to nic na siłę! W każdej chwili można przestać i nie jest to żadna porażka. Ważne by ta decyzja była przemyślana i wynikała ze świadomych przemyśleń i analizy, a nie była efektem znudzenia i zniechęcenia do nauki (z tym można sobie poradzić!), a co za tym idzie poddania się. Oczywiście zwykłą przerwę można zrobić w każdej chwili, dobrze jest wyznaczyć sobie terminy takiej pauzy.
Patrz do przodu, ale koncentruj się na tym, co tu i teraz
Z pokorą trzeba przyjąć fakt, że nauka języka trwa tak naprawdę całe życie. Nie warto więc podchodzić do niej zero-jedynkowo. Zawsze można coś zrobić lepiej, ale dążąc do językowej perfekcji, możemy nigdy nie sprostać własnym językowym oczekiwaniom. Miej swoje cele i planuj działania, by je osiągnąć, ale nigdy nie trać z oczu tego, co dzieje się na bieżąco. Doceniaj swoje aktualne postępy, urozmaicaj naukę i przyjmij, że to długi proces, a nie produkt, którego wyprodukowanie trwa kilka miesięcy, rok, czy pięć lat. To długofalowy proces, więc trzeba zrobić wszystko, co możliwe, by był atrakcyjny i przyjemny, by nie zabrakło adekwatnych wyzwań, by nie stracić z oczy celu, do jakiego dążymy. Nie zaszkodzi też szczypta cierpliwości i systematyczności ;)
Comments